Niechęć wbrew pozorom wcale nie musi się brać z lenistwa czy niezorganizowania, ale z trudności, jaką przysparza nam przeprowadzanie porządków oraz poczucia, że wcale nie robimy tego efektywnie. Z pomocą wszystkim osobom, które nie wiedzą, co zrobić, by poradzić sobie z natłokiem własnych rzeczy, śpieszy Marie Kondo z książką „Magia sprzątania”.
 

Rzeczy muszą Ci sprawiać radość

Pierwszą, najważniejszą zasadą, na jaką zwraca uwagę Kondo, jest radość z posiadania danej rzeczy. Według niej, jeśli ubranie, książka czy pamiątka nie wywołują we właścicielu pozytywnych emocji, trzeba się z nią po prostu rozstać. Niekoniecznie powinno się od razu wyrzucać – istnieją przecież instytucje, które przekazują niepotrzebne rzeczy osobom, mogącym jeszcze czerpać z nich korzyści.

Trzeba bowiem zdać sobie sprawę, że żadne mieszkanie nie jest tak obszerne, by pomieścić wszystko – nawet to, co już dawno nie powinno się w nim znajdować.
 

Od czego zacząć?

Autorka „Magii sprzątania” proponuje podejście do porządkowania w następujący sposób: w pierwszej kolejności trzeba koniecznie zabrać się za ubrania, których każdy przeciętny człowiek posiada zdecydowanie za dużo. Później przychodzi czas na książki, również skrzętnie przechowywane w domowych biblioteczkach zwłaszcza przez wielbicieli literatury, rozmaite papiery, różne drobiazgi, a wreszcie na rodzinne pamiątki i przedmioty o sentymentalnym znaczeniu.
 

Twój dom to nie przechowalnia!

Jeśli rzecz jest gdzieś długo magazynowana, oznacza to, że się jej nie używa. Skoro pozostaje bezużyteczna, na pewno nie przynosi pozytywnych emocji. Zgodnie z tą filozofią, powinno się pozbyć każdego przedmiotu, który zalega gdzieś na dnie szafy bądź w dawno zapomnianym pudle na strychu.

Aż trudno wyobrazić sobie, jak wiele zaskakujących rzeczy można znaleźć podczas sprzątania – z istnienia części z nich właściciele nawet nie zdają sobie sprawy. Tylko po gruntownych porządkach, przeprowadzanych z głową, ale i z sercem, można czerpać prawdziwą radość z dobrze zorganizowanej przestrzeni.